Porażki duże i małe
Po dłuższej przerwie wracamy do naszego bezpiecznikowego bloga. W tym wpisie skupimy się na porażkach, tak dokładnie na porażkach. Wszyscy chwalą się sukcesami, zwłaszcza portale społecznościowe są przeładowane opowieściami o zakończonych sukcesem akcjach, nikt jednak nie wspomina o porażkach. Porażki w pracy bezpiecznika się zdarzają i moim subiektywnym zdaniem nie można ich wyeliminować. Im więcej skomplikowanych zleceń, tym ryzyko porażki jest większe i trzeba się na to przygotować. Osobiście nie wierzę w zapewnienia konkurencji, która mówi "nigdy nie przegraliśmy". Jak dzielimy porażki (subiektywny podział wg SASMA): Zależne od nas - wnikające z naszych (naszego zespołu) błędów, które wpływają na całość operacji, Niezależne od nas - także rujnujące operację, na które nie mieliśmy wpływu. Która z tych porażek jest cięższa do "przetrawienia"? Uważam, że ta zależna od nas, bo oznacza to, że mogliśmy jej zapobiec, a tego nie zrobiliśmy w